piątek, 19 grudnia 2014

Prolog



                    Obudził mnie blask słońca... Słońce? Otworzyłem jedno oko, żeby ogarnąć gdzie jestem. Co to za miejsce? Co ja tu robię?
- Widzę, że śpiąca królewna wstała - usłyszałem znajomy sarkastyczny głos. Podniosłem się z ziemi i powoli otworzyłem oczy. Potrzebowałem chwili, aby mój wzrok się wyostrzył i dopiero wtedy wszystko ułożyło się w jedną całość. Moim słońcem były światła z szatni, w której leżałem w samej bieliźnie.
- Cris kurwa zgaś światło i przynieś mi wody - powiedziałem ledwie dosłyszalnym głosem do przyjaciela.
- Lepiej ubierz się bo Carlo idzie.
Na te słowa zerwałem się na równe nogi i zacząłem się ubierać. Nie minęła minuta jak nasz trener wszedł do szatni. Jego mina nic nie mówiła... Więc było źle. Spojrzał na Crisa, potem na mnie. Szybkim krokiem podszedł do mnie i wyciągnął z mojej kieszeni stringi.
- Umawialiśmy się! - krzyknął przerywając niezręczną ciszę. - Miałeś więcej nie chlać!
- Panie trenerze... - zacząłem, ale ból głowy, który towarzyszył mi od pobudki nie pozwolił dokończyć myśli.
- Koniec. Umowa to umowa... - powiedział znacznie cichszym głosem. - Jutro wyjeżdżasz do Paryża.
- Chyba trener żartuje - wyobraziłem sobie siebie w tłumie alkoholików z tamtejszego szpitala odwykowego. - A co z meczami? Prasa się dowie szybciej niż myślicie!
- O czym się dowie? Że na treningu doznałeś poważnej kontuzji i będziesz leczył się w prywatnej klinice. Tyle.
Nim zdążyłem coś powiedzieć, Carlo wyszedł z szatni zostawiając nas samych. Nie chciałem opuszczać klubu, kraju, rodziny. Moim życiem była piłka i to ona się wtedy liczyła. Łzy bezradności same poleciały mi po poliku.
- Nie rycz, będzie dobrze.
- Jak kurwa będzie dobrze?! - warknąłem na Crisa.
- To tylko miesiąc, nawet nie... Musisz tylko pokazać, że wytrzymasz bez alkoholu.
- Jak? Wiesz, że nie potrafię... - przyznałem cicho.
- Ciesz się, że z samego rana pojechałem do redakcji.
- Po co?
- Bo właśnie teraz Carlo popijając kawę czytałby gazetę, w której opisują twoją wczorajszą imprezę - patrzyłem z niedowierzaniem na przyjaciela. W głębi serca dziękowałem mu za uratowanie dupy, bo zapewne moja kara nie skończyłaby się tylko na odwyku. Wstałem powoli i zacząłem sprzątać butelki po wódce i piwie. W głowie ciągle miałem obraz wariatkowa, do którego mnie chcieli zawieść. Tłumaczenia, że nie jestem chory tylko dobrze się bawię, nawet mnie przestały zadowalać. Doskonale wiedziałem, że nie potrafiłem opanować pokusy sięgnięcia po alkohol. Kiedy szatnia była w lepszym stanie spojrzałem Crisowi prosto w oczy.
- Co teraz ze mną będzie?
- Teraz to jedziemy do ciebie się pakować. Uwierz, dzięki odwykowi staniesz na nogi, znajdziesz w końcu kobietę i założysz rodzinę. Zasługujesz na to - poklepał mnie po ramieniu. Ostatni raz rozejrzałem się po szatni, na moje miejsce z "4". W głowie powtarzałem sobie jedno zdanie: "Wrócę silniejszy". Szybkim krokiem opuściliśmy szatnię i pojechaliśmy do mnie do domu.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------














------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Więc jest powrót!  Jak widzicie, na blogu jest dużo nowości :) Jeżeli chcecie być informowani o następnych rozdziałach, zapiszcie się do zakładki INFORMOWANI podając swoje aski, fb itp. :)
Ogromnie podziękowania dla Kasi, dzięki której mogłam w naprawdę boskiej formie zacząć pisać ten blog :) Zapraszam do niej na cudownego bloga o Sergio Canalesie: 
http://esta--noche.blogspot.com/
Jedna ważna informacja, blog o Alexisie Sanchezie został usunięty z powodu waszej małej aktywności :)
Tak więc witam jeszcze raz i mam nadzieję, że blog będzie chętnie przez was czytany :) 

7 komentarzy:

  1. ła, takiego bloga to się nie spodziewałam...
    mi się podoba!
    I Sergio, awww <3 Pijak jeden xdd
    czekam na jedynkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się jak zawsze świetnie :*
    I w dodatku o Sergio <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Aww Sergio ♥
    Świetnie się zaczyna i jestem ciekawa dalszego rozwoju akcji ^^ mam nadzieję, że szybko dodasz pierwszy rozdział :*
    Życzę weny ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojejku, dziękuję ci Kochana.to była czysta przyjemność xD
    Co do prologu... Wow! Chyba nie czytalam takiej historii jeszcze. Co oznacza, że będę tu stalym bywalcem.
    Czekam na jedynkę! Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie będę śledzić :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jest Ramos jestem i ja :D

    OdpowiedzUsuń